Jak widać, przestrzeń była, podstawowe ogrodowe mebelki również, brakowało jedynie (albo i aż!) wykończenia, czyli skomponowania wszystkiego ze sobą tak, aby tworzyło spójną całość oraz by cieszyło oko dekoracyjną stroną. Możliwości zostały wykorzystane i tak oto powstało przytulne miejsce do posiedzenie i relaksu przed domem, w którym tyle się dzieje, że nie sposób się nudzić :) Na efekt końcowy składa się wszystko - wymiana mebli, ich rozmieszczenie tak, by zachować proporcje i umiejętnie wypełnić przestrzeń, wybranie odważnej i żywiołowej kolorystyki z przewagą mocnej czerwieni, pojedyncze (choć nie takie drobne) wzory na dywanie i poduszkach... Niby nic wielkiego, ale jednak na taką aranżację potrzeba sporo czasu i wcześniejszego planu. Spójrzcie tylko na te piękne drobniutkie kwiaty o słonecznych radosnych akcentach! Usadzone w białych donicach wyglądają wyjątkowo wdzięcznie. Swoją drogą, biel w tej postaci dodaje powabu całej aranżacji i nieco wyrównuje jej "temperament" ;)
A co sądzicie w ogóle o czerwonych dodatkach? W tej odsłonie patio na cały jej charakter wpływają w głównej mierze nie tyle same drobiazgi, jak metalowe kolorowe krzesła, właśnie w czerwieni. W zasadzie można powiedzieć, że pod nie zostały dostosowane inne elementy, jak tekstylia czy pojedyncze przedmioty. Jedną rzeczą, którą na pewno bym tutaj dodała, inspirując się poprzednimi pięknymi aranżacjami zewnętrza, jest latarenka, a nawet i laterenki :) Wszelkie lampiony, girlandy światełek i świeczniki dają niesamowity romantyczny efekt po zmroku, a za dnia dekorują przestrzeń swoją ozdobną formą. A Wam jak podoba się dzisiejszy skok w wakacyjną aurę?
Źródło zdjęć: tutaj