Jak wyglądało moje mieszkanie po pierwszym remoncie i za co dziś kocham moje cztery kąty? Moja metamorfoza i 10 000 zł od BGŻ BNP PARIBAS dla Was!
Siedzę właśnie w ulubionej kafejce i postanowiłam dziś dla Was napisać o tym, jak wyglądało nasze mieszkanie na samym początku. To było 6,5 roku temu! Sama nie wierzę, że minęło już tyle czasu. To niewiarygodne. Pamiętam dokładnie, jak chciałam wszystko urządzić w białych kolorach. Jednak, gdy stolarze usłyszeli, że chcę białe schody to patrzyli na mnie ze zdziwieniem i oczywiście ten komentarz „to niemożliwe”. Powiem Wam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli któryś z waszych wykonawców mówi Wam, tego się nie da – zmieńcie go! I nie czekajcie na Ostateczną Ostateczność, bo i tak was dopadnie jak będziecie odwlekać.
Oto jak wglądał nasz salon, gdy kupowaliśmy nasze mieszkanie.
Wiecie te całe emocje, pierwszy kredyt w życiu – to wszystko ma swój urok! Powiem Wam, że fakt, iż musieliśmy bardzo starać się, aby mieć to jedyne, nasze pierwsze mieszkanie ma ogromne znaczenie. Kiedy czegoś bardzo pragniesz i musisz na to zapracować, doceniasz to bardziej. Dlatego jeśli przeraża Was wizja wzięcia kredytu – ja mówię Wam, że nie ma czego się bać. Dzięki temu wraz z moim mężem staramy się jeszcze bardziej i doceniamy to, co mamy:) I nawet, jeśli nie stać Was od razu na wielkie apartamenty – to nic! Przecież można mieszkać pięknie nawet na małych powierzchniach! Ważna jest staranie się ,aby otaczająca nas rzeczywistość była piękna:)
Wracając do wykonawców i do tego, że coś jest niemożliwe. Dziś wiem, że to nieprawda i trzeba walczyć o swoje. Wtedy zdecydowaliśmy się na brązowe schody. I cały czas czułam, że to nie jest do końca to, co ja chciałam mieć. Te brązowe schody przesądziły o wyborze podłogi i tym samym pozostałych elementów.
Fot. FOTOBUENO
Powstał przez to bardziej styl glamour. I nie wiem jak mogłam zdecydować się na takie liście na tapecie – o zgrozo! Jak teraz patrzę, to moje gusta zmieniły się o 180 stopni. No cóż. My też się zmieniamy z czasem i tym samym nasze upodobania.
Fot. FOTOBUENO
Teraz daleko mi do glamouru, wolę naturalność i świeżość. A jak patrzę na naszą jadalnie z prowansalskimi dodatkami i tym żyrandolem – uuuuuuu kompletnie to nie moja bajka dziś, ale wtedy było dla mnie najpiękniej:)
A oto jak kompletnie zmieniliśmy nasze mieszkanie podczas tych wakacji!:) Jest ta jak lubię. Jasne kolory, biele, szarości i pastelowe dodatki. I jest moja ukochana cegła!
I moja rada dla wszystkich, którzy zastanawiają się, jaka paletę kolorystyczną wybrać do swoich czterech kątów! Decydujcie się na kolory, które lubicie na sobie! Ja uwielbiam szarości, biele, pastele, czerń i granat i dlatego też dobrze czuję się we własnym mieszkaniu.
Fot. Małgorzata Opala
Skandynawia to biel, natura, drewno, korek, papier! I w tym tkwi jej piękno. Prostota ma coś w sobie, prawda?
Fot. Małgorzata Opala
Choć nie raz u nas wdarła się Ostateczna Ostateczność, to nie ma już po niej śladu:) Ja już mam wszystko skończone, teraz czekam na Wasze prowizorki. Razem z BGŻ BNP PARIBAS do 8 kwietnia czekamy na wasze zdjęcia na Facebooku. Dla zwycięzcy czeka nagroda aż 10 000 zł i moja metamorfoza! Tego jeszcze nie było na blogu i czekam na Was! Zamierzam pokonać Ostateczną Ostateczność!:) I nie mogę doczekać się, aby zrobić mega metamorfozę w Waszym mieszkaniu. To jest to, co kocham!:) Czekam:)