Lovingit: Przedstaw siebie w kilku słowach.
Marta: Mam na imię Marta, skończyłam warszawską ASP na wydziale grafiki. Ale od lat interesuję się projektowaniem wnętrz. Jestem żoną i mamą bardzo żywej 5-latki, która często jest pierwszym testerem praktyczności moich pomysłów. Mieszkamy w Warszawie, a nasze 70-metrowe lokum jest miejscem rodzinnych eksperymentów wnętrzarskich. Po trzydziestce w końcu mam czas na realizowanie swojej pasji, jestem właśnie w trakcie remontu swojej pierwszej pracowni, z której mam nadzieję w najbliższym czasie wyjdą małe cuda do dekoracji wnętrz.
Look: meble - IKEA, seria Hemnes do łazienek
Lovingit: Jaki jest Twój ulubiony styl i kolor?
Marta: Tu nie będę oryginalna... uwielbiam styl skandynawski, zaczynając od delikatnego duńskiego, przez kontrastowy fiński, aż po szwedzki minimalizm. Skandynawia to genialna baza dla domu, biele, szarości, odrobina czerni. To daje ogromne pole do popisu przy aranżacji dodatków i, mimo zmieniającej się mody i osobistych preferencji mieszkańców, takie wnętrze zawsze będzie świeże i "na czasie", a mała zmiana (niewymagająca dużych nakładów finansowych) koloru czy stylu dodatków nada wnętrzu nowy charakter. I choć w tym momencie mamy wybuch mody na ten styl, to za lat dziesięć czy piętnaście dalej będzie robił wrażenie we wnętrzu.
Look: podłoga - Opoczno Silent Stone Grey Carpet
Lovingit: Z czego jesteś najbardziej dumna w swoim mieszkaniu?
Marta: Moje mieszkanie to pole eksperymantalne. Oznacza to ciągły remont i zmiany. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy osiągniemy cel i wszystko będzie już gotowe. Na dziś mogę powiedzieć, że najbardziej lubię swoją szarą kuchnię, a najbardziej dumna jestem z własnoręcznie położonych płytek.
Look: dodatki - TK Maxx, H&M Home, Zara Home
Lovingit: Jaką radę mogłabyś przekazać innym czytelnikom, którzy zamierzają remont lub urządzanie swojego mieszkania?
Marta: Moja rada - z ostrożnością podchodzić do mody, a rzeczy, których nie zmienia się co chwilę, czyli glazury, podłogi itp. wybierać na tyle neutralne, żeby po wejściu za 5 lat np. do łazienki nie stwierdzić, że kolor kłuje w oczy a wzory na kaflach modne kilka lat temu, dziś przyprawiają o zawrót głowy. Czyli neutralna, zawsze "modna" baza i zabawa kolorami i formą w dodatkach. Uwielbiam eklektyzm. Łączenie starego z nowym zawsze daje fajny efekt. Jeśli więc macie stary kredens po babci, nie wyrzucajcie go, żeby zrobić miejsce dla "dizajnerskiego".
Kącik z pralką i domową chemią ukrył się za szarymi drzwiami z Ikei. Rewelacyjny sposób na zachowanie porządku we wnętrzu! :)
Źródło zdjęć: tutaj