Dobre wyjściowe warunki zapewniała sama przestrzeń - dostępny metraż powolił na wydzielenie odpowiednich stref w pokoju, a i jeszcze na samym środku pozostało dość miejsca do wygodnego poruszania się. Oczywiście nie bez znaczenia jest również tutaj umeblowanie, jakie zastosowano. Prosta skandynawska linia dodaje lekkości, nie widzę ani jednego elementu, który miałby przytłaczać to wnętrze. Wręcz przeciwnie - jest jasne i świeże, przytulne i zachęcające. Bardzo dobre warunki dla pierwszych miesięcy małego domownika ;) Aranżacja powstała na bazie proporcji, obie ściany zagospodarowano na zasadzie równowagi, ustawiając pod nimi zbliżone wielkością mebelki. W ten sposób powstały też wspomniane strefy - jedna nocna, wypoczynkowa, z łóżeczkiem dla dziecka i fotelem dla rodzica, a druga praktyczna, użytkowa ;) - z komódką i przewijakiem.

Wszystko w tak przyjemnych odcieniach szarości i żółtej radosnej barwy - na którą tak miło spoglądać w deszczową listopadową pogodę ;) - że aż nie mogę napatrzeć się na tę kompozycję! Dominuje jasnoszare tło, przełamane gdzieniegdzie bardzo wyrazistymi akcentami żółtymi. Do tego mamy tu całą moc wzorzystych motywów, w tym gwiazdki, które uwielbiam tak po prostu, a w dziecięcych inspiracjach już szczególnie :)

We wnętrzu zastosowano sporo dekoracji, w tym tak dobrze komponującą się z każdym stylem typografię. W pokoju dziecięcym to trafiony pomysł, zwłaszcza, że za pomocą literek można stworzyć imię dziecka, jak np. tutaj - girlanda z proporczyków na jednej ze ścian subtelnie przyozdabia wnętrze, nadając mu indywidualny klimat.

Zdjęcia: www.spodkocyka.pl