Tanie before & after dużej kuchni z wyspą, czyli... farba i pędzel dobre na wszystko ;)
Zapraszam na kuchenną metamorfozę! Dzisiaj krótko i na temat, a więc przechodzimy do wnętrza, które - jak twierdzi właścicielka domu - wyremontowała niedrogo i całkiem sprawnie. Bo faktycznie - wszystkie meble pozostały na miejscu, zmieniła się kolorystyka i klimat. Nie podajemy dokładnych kwot, bo aranżacyjna rzecz nie działa się w Polsce, ale jak zwykle, w ekonomicznym podejściu do urządzania, jak nic sprawdziła się zasada DIY. Czyli... za co tylko się da, chwytamy się sami i efekty są we wnętrzu, a oszczędności w kieszeni :) Spójrzcie, jak wyglądała kuchnia before:
A jak kuchnia after - widzimy, ile znaczy wymiana detali (lampy wiszące pozostały w tych samych miejscach! Zmieniła się tylko ich forma :)) i ogólnego charakteru, który można osiągnąć już poprzez samo przemalowanie ścian czy mebli.
Widać efekt pracy, prawda? A wiecie, dlaczego ta metamorfoza nie pochłonęła wcale astronomicznych sum? Jak się okazuje, właściciele chwycili za pędzel i puchy z farbą i... przemalowali praktycznie wszystko, co się dało! Nie tylko ściany, drzwi i szafki kuchenne, ale także - uwaga, uwaga - fragmenty ścian wyłożone płytkami nad blatem (po odpowiednim przygotowaniu), a nawet... podłogę! Tak, tak, to nie nowy wzór płytek z salonu, a zamalowane bambusowe deski, które były już dość mocno podniszczone. Cały proces zajął nieco czasu, potrzebne było przygotowanie desek, wybór wzoru i szablonu, a dalej cierpliwe, dokładne czynności malujące ;) Właściciele są jednak zachwyceni efektem, bo o taki dokładnie im chodziło. A Wy?
Białe szafki rozświetlają dość ciemną przestrzeń, jaką tworzą zdecydowane odcienie szarości i czerń. Elementami przełamującymi klasyczną poważną kolorystykę są pomarańczowe dodatki do wnętrza i kilka barwnych małych dekoracji. Osobiście zrezygnowałabym z tego oranżowego akcentu na rzecz, hmm, bardziej adekwatnych zimnych tonów, np. ulubionego błękitu (o, jak tego koszyczka poniżej :)) A jeżeli chciałabym ocieplić kuchnię, wtedy skierowałabym się raczej w stronę radosnych żółcieni, które nie raz udowodniły, że bardzo przyjemnie komponują się z szarością. Albo ciekawe, jak wyglądałaby ognista czerwień, czy dodałaby nieco smaczku i pikanterii? Hm, to oczywiście rzecz gustu, ja po prostu nie przepadam za pomarańczowymi wstawkami ;) A Wy, czym uzupełnilibyście taką aranżację?
Wspominaliśmy już o lampach, czas przyjrzeć im się bliżej :) Wiszące żarówki w ciemnych kloszach z prętów potęgują wrażenie lekkiego chłodu i zdystansowania, nie sądzicie? Takie rozwiązanie to dobry pomysł dla miłośników industrialnego klimatu, który za pomocą prostych, jakby surowych materiałów i przedmiotów łatwo wydobyć.
Rzućmy jeszcze okiem na kilka ujęć-porównań. Tak najlepiej zobrazować wielkość zmiany, jaka dokonała się w kuchni :) Dajcie znać, jak podobały Wam się dzisiejsze pomysły i czy macie ochotę na więcej kuchennych inspiracji!
Jeśli nie masz jeszcze konta przejdź do rejestracji.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności i plików "cookies". Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.