Nie mogę napatrzyć się na idealną harmonię, jaka panuje w tym wnętrzu! Równomiernie rozłożone taborety, w równych odstępach zawieszone lampy, brak szafek wiszących na rzecz znacznie lżejszych półek... Wnętrze jest bardzo zachęcające, a dopływ naturalnego światła tylko potęguje to wrażenie.

Kolorowe dodatki znacznie urozmaicały i ożywiały aranżację kuchni z zewnątrz, natomiast po wejściu do jej "środka" znajdujemy się już w trochę innej bajce. Oczywiście nadal jest to ta sama leciutka forma, świeżość i czystość dookoła, jednak nie ma tu tylu elementów w intensywnych barwach, za to dominuje bardzo spokojna biel. Panele na podłodze w ciemniejszym odcieniu dodają ciepła i stanowią piękne nawiązanie do drewnianych elementów wystroju, np. wiszących półek.

Piękno tkwi w prostocie, prawda? Delikatne złote uchwyty przy szafkach świetnie podkreślają elegancki charakter skąpanego w bieli wnętrza.

Bardzo lubię takie rozwiązania, które łączą niepozorność z dużą dozą efektowności. Proste lampy o kulistych kloszach - niby w nich nic nadzwyczajnego nie ma, jednak tak trafnie dobrano je do wystroju kuchni, a poza tym wyróżniają się także złoconymi kablami - że nie sposób nie docenić ich wkładu w dekorowanie wnętrza :)

Na pewno warto zwrócić również uwagę na ścienne kafelki nad blatami. Są bardzo małe, a kształtem przypominają plaster miodu - już na samą myśl robi się bardzo apetycznie :) Myślę, że świetnie dobrano je do charakteru kuchni, w niezwykle subtelny i wdzięczny sposób wzbogacają wystrój wnętrza.

Co najbardziej spodobało Wam się w dzisiejszej kuchni? Przestrzeń, światło, kolory, charakter? Podzielcie się Waszymi ulubionymi elementami, a może coś byście tutaj zmienili? :)

Źródło zdjęć: tutaj