Before & after kuchni, w której można się rozmarzyć... Czyli przestronna, jasna przestrzeń wprost nie do poznania!
I jak tam, pojawił się ten błysk w oku po przeniesieniu wzroku na drugie zdjęcie? ;) Przyznam się, że u mnie tak, wystąpiła ta iskierka, tak jak zawsze, gdy spoglądam na coś równie inspirującego. Nie chodzi tylko o samą realizację - widzimy przecież jak czasochłonna była - ale również, a może i przede wszystkim o samą koncepcję! Jak z czegoś prawie pustego czy nie do końca zagospodarowanego stworzyć coś o zupełnie innym przeznaczeniu, rozmieszczeniu i charakterze. To jakby wkroczyć do pustego pokoju i zacząć obmyślać co, jak i gdzie. Z tego też względu tak cenię tego typu metamorfozy, a poza tym cieszę się na myśl, że oto mamy kolejny przykład na to, jak w rodzimych czterech kątach można wyczarować coś niczym z okładki czasopisma wnętrzarskiego! I obojętnie, czy aranżacja będzie utrzymana w stylu skandynawskim, jak ta dzisiejsza, czy dowolnym innym - konsekwencja w urządzaniu, wyczucie estetyki i niezwykła dbałość o szczegóły zawsze robią wrażenie.
