Świeżość i czystość, jakie przychodzą na myśl w każdym kolejnym wnętrzu, nie są wcale takie "grzeczne" jak można by z pozoru sądzić. Mnie osobiście porywa połączenie różnych form przekazu wnętrzarskiego "ja". Biała kuchnia z przylegającą małą jadalnią wprowadzają ożywczą aurę stylu skandynawskiego. Blaszane i drewniane detale dopełniają naturalną aranżację, podkreślając ciepły klimat wnętrza.

Przyznam, że nad tym stołem chwilę dłużej się zastanowiłam. Pisałam już kiedyś o tym, jak bardzo podobają mi się większe stoły jadalniane, najlepiej na 8-10 osób i jeszcze rozkładane, by pomieścić ze 12 gości. Póki co zbieram w tym temacie inspiracje i chyba po raz pierwszy natrafiłam na pomysł tego typu. Niby w nim nic nadzwyczajnego nie ma - ot, zwykły mebel, cały z drewna i jeszcze w przewidywalnej prostokątnej formie bez żadnych upiększeń. A jednak! Na szczycie znajdują się miejsca na dwa krzesła! Co w tym genialnego? Ponownie: niby nic, ale jednak! Zestawiając z czterema krzesłami przy każdym z dłuższych boków, mamy aż 12 miejsc siedzących w schludnym i eleganckim miejscu. A jak Wam podoba się taki właśnie mebel?

Zauważcie, że oprócz powyższych, cechą wspólną aranżacji całego domu jest biała podłoga. Tworząc pewnego rodzaju ramy dla wszystkich pomieszczeń, podkreśla ich przestronność i wrażenie swobody. Bardzo spodobała mi się rama łóżka w sypialni - podobnie, niewyszukane rozwiązanie, najprostszy kształt z możliwych, a jednak na tle wyposażenia wnętrza wygląda niczym najbardziej oryginalny przedmiot, jaki można spotkać :)

Pokoje gościnne i dla dzieci również czerpią z motywu przewodniego. Różowe ozdobniki czy świetlne dekoracje urozmaicają znacząco przestrzeń.

Mmm, i jeszcze wyjdźmy na chwilę na werandę, a obok niej - cudny basen! Baaardzo sympatyczne miejsce do spędzenia wakacji albo i... życia, prawda?

Źródło zdjęć: tutaj